Siedziałam wieczorem na skale i w momencie mojego największego zamyślenia dostałam taką o to wiadomość wyrytą w kawałku kory: Max pożyczył mi Brr. Dzisiaj się nim zajmuję. Piknik dzisiaj po południu. Przyjdzie też Diamen z Emmą. I Róża. Proszę przyjdź-Diana.
***
Następnego dnia przyszła kolejna wiadomość z informacją o tym, że piknik odbędzie się na polach Iris, więc muszę być tam wcześniej, aby wszystkich wpuścić. "Super"-pomyślałam i pobiegłam zabrać Crystal i Ares'a. Na miejscu napotkałam po rozkładane liście, oraz wiele, wiele jedzenia.
-Skąd ty to masz?!-spytałam Dianę, podchodząc do jednej kupki mięsa
-Max... Obiecałam że mu pomogę, jeśli zapewni mi super piknik z koleżankami i zwierzaczkami.
-Ale skąd on tego tyle wziął? Nawet Ares'owi potrzeba wielu, wielu godzin aby upolować tyle jedzenia.
-Skąd mam to wiedzieć? Ale, gdzie jest Crystal?
Wtedy zauważyłam że Crystal nie ma obok Aresa. "Ty [cenzura]! Ares, miałeś jej pilnować!"-chciałam krzyknąć,ale stwierdziłam że to nie ma sensu. Gatunek Crystal gdy ma trzysta lat to jeszcze jest bachorem. Jak pięć i pół tysiąc letni Ares mógł pozwolić uciec Crystal?! Ale nie było rady. Przeszukałyśmy całe pole i znalazłyśmy Crystal na plaży. Wyglądała na jakby martwą, a nad nią unosił się kryształ.
-Co jej jest?-to Diamen nadbiegła od strony pól Czasu.
-Zmieniła się w kryształ. Musiała się czegoś przestraszyć. Dobrze że ją znalazłyśmy. Musimy ją przenieść.
-Ok...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz