Po powrocie do watahy "drużyna" ujrzała taki oto krajobraz: Wszystkie jaskinie były zamknięte, wszystkie "mury" ukończone, a wilki czekały niedaleko pola czasu w tymczasowych kryjówkach-dołkach z ziemi, wyłożonych drewnem. Diamen opowiedziała Astral zaraz po przyjeździe plan działania:
1. Zbieramy się na polu czasu
2. Ustalamy zadania
3. Sprawdzamy odległość od wroga
4. Zwiadowcy
5. Walka
Plan był prosty. Astral od razu po przyjeździe podeszła do każdego wilka i nałożyła mu znak czasu-wskazówki stojące na znaku nieskończoności. Dzięki niemu wilki do czasu upłynięcia 10 dni mogły wchodzić na pole. Po wejściu na nie wilki powietrza i ziemi ustawiły się w szeregu i stworzyły kamienne mini-jaskinie dla wilków.
-Wszyscy są?
-Wszyscy!
-Dobrze, a więc... Diamen, ty przewodzisz wojownikom. Diana, Max, Róża... ćwiczcie walkę. Joker?
-Tak.
-Ty zostaniesz zwiadowcą razem z Amourem... Etoile, ty zajmij się polowaniem i szczeniakami... A Loona będzie razem ze mną pomagała chorym i prosiła bogów o pomoc.Dobrze?
-Tak.-odpowiedział chór wilczych głosów.
***
W nocy Astral stwierdziła ostatni raz przed wojną wrócić na swoją skałę. Po przyjściu rozłożyła na ziemi płonące patyki i zaczęła prosić bogów o zrównanie szans wilkom na czas walk. Nagle wokół niej zaczęła wirować biało-złota mgiełka i po paru sekundach straciła przytomność.
Zaczynało świtać. Astral wstała i ze zdziwieniem stwierdziła że nie może wstać. Dopiero po chwili uświadomiła sobie że jest człowiekiem, z wilczymi uszami i ogonem. "Hmm... no tak. Wyrównanie szans. Dobry żart!" Po jakimś czasie w końcu wstała. Poszła na krawędź kanionu i spróbowała, czy może używać swojej magii. Uff! Mogła. Stwierdziła jednak że jeśli będzie stała, nie będzie raczej zbyt bezpiecznie. Czołgała się więc nad kanionem po powietrznej platformie. Odkryła że w prawej ręce ma powietrze i ogień. W lewej ziemię i wodę. Myślami uruchamiała moc czasu. trzymała teraz prawą rękę z dołu, utrzymując swój "mostek", a lewą w górze, ukrywając się pod wodną ścianą, która nie pozwalała jej odróżnić od ściany deszczu. Dotarła na drugą stronę i obejrzała się w rzece. Miała biało-złote włosy, złote oczy, a ubrana była w zwiewną suknię wykonaną ze skóry. Przeszłą przez rzekę i otarła pot z czoła. Po wyjściu z rzeki pobiegła na pole. Wszyscy inni także stali się ludzmi. Mieli te same stroje co ona, ale inne kolory włosów, oczu i inaczej wyglądały ich twarze. Byli o wiele bardziej różni, niż wtedy gdy byli wilkami. Astral pomogła innym osobom odnaleźć w tym ciele swą moc. Potem wszyscy zaczęli przygotowywać się do wojny, która, jak podali zwiadowcy, powinna odbyć się następnego dnia. Loonie udało się stworzyć trzy miecze i dwa łuki, z kołczanami pełnymi strzał.
-Ok. Ja biorę łuk. Miecze dla wojowników, a drugi łuk dla Etoile. Masz jeszcze coś?
-Tak. Jeszcze jeden miecz, ale z kryształu i trzy sztylety. A, i jeszcze jedna szabla.
-Super. Ty weź szablę. Miecz weźmie Diamen. A dwa sztylety Amour i Joker. I lat ma Laxin?
-Rok.
-Dla niej ten trzeci sztylet. Wszyscy mają już broń?
-Tak. Ale co z Luną?
-Jest jeszcze zbyt młoda. Ona zostanie tutaj z Etoile.
-Dobrze.
-Teraz wszyscy odpocznijcie. Czekamy na jutro.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz