poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Astral do Diamen

Siedziałam na skale i obserwowałam nocne ''zjawiska'', a było tego dużo. Nagle zauważyłam idącą w stronę gór Diamen. Może i jest niezbyt świadoma niebezpieczeństwa, ale przecież to chyba oczywiste że poza las w nocy wychodzenie to wydawanie na siebie wyroku śmierci?-pomyślałam  z mieszanymi uczuciami i zaczęłam śledzić jej poczynania. Jak podejrzewałam kierowała się do przełęczy... lecz, co ona robi?! Kieruje się w stronę plaży!
Zbiegłam ze skały i pobiegłam w stronę plaży wenus na skróty przez pole czasu. Na całe szczęście Diamenjeszcze tam nie było, ale w wodzie widać było mnóstwo perłowych smug. Te smugi, wyglądające tak niewinnie, były w rzeczywistości śmiercionośnymi duchami zwanymi myląco łagodnie syrenami. Nagle smugi te ułożyły się w coś, na kształt twarzy ludzi, co oznaczało że ktoś właśnie idzie. Zaczęłam iść, a potem biec w tamtą stronę, ale ujrzałam jedynie Diamon znikającą pod wodą.
-Diamen!-krzyknęłam odruchowo i, narażając własne życie, wskoczyłam w otchłań.
Wilkowi topionemu przez syreny nie pomaga to że umie oddychać pod wodą...
W tej błękitnej otchłani nic nie było widać. Jeśli teraz jej nie złapię to one utopią mnie i ją.
Nagle. Jest! Już, już... jeszcze trochę mam ją!
Wypływam, lecz jest to trudne bo Diamen jest nieprzytomna. Zanoszę ją na skraj lasu, gdzie kładę ją i padam wyczerpana. Rankiem ona nadal nie budzi się.
-Diamen?
     

1 komentarz: